
Chambord – zamek na dobicie – sierpień 2017
Kiedy chce się już zakończyć przemiły proces zwiedzania zamków nad Loara, warto udać się do tej królewskiej posiadłości. Już w połowie zwiedzania ma się alergię zamkowa.
Cieszę się, że zostawiłam go sobie na koniec- było mi trochę mniej smutno opuszczać dolinę Loary.
Myślę, że można uniknąć objawów alergii przyjeżdżając tu bardzo wypoczętym i na cały dzień.

Zamek został zbudowany dla króla Franciszka I- mecenasa sztuki i nauki, który sprowadził do Francji Leonarda da Vinci.

Francuzi starają się bardzo mocno doszukać w projekcie budowli ręki i światłej myśli Leonarda.
Konstrukcje zamku i jego historię można zobaczyć w sali multimedialnej. Ten film to jedna z trzech rzeczy, które mi się tu podobały.

Zamek zbudowano na planie krzyża greckiego, jak Bazylika św. Piotra, w Rzymie rzecz jasna

Jak podaje przewodnik: „zastosowany w zamku podział kondygnacji na osobne, ale mające podobny lub identyczny kształt apartamenty, wskazuje na duży wpływ willi toskańskich”.
No nie wiem

Ta 32 metrowa latarnia to zwieńczenie podwójnej spirali klatki schodowej ( jak w strukturze DNA).
Trudno było mi zrozumieć, jak to się dzieję, że ja idę do góry i inni też, ale nie spotykamy się na schodach. Właśnie tę klatkę przypisuje się Leonardo.
To mój drugi punkt na tak
Tarasy zamkowe, z których można podziwiać liczne wieżyczki wieńczące zamek, to trzeci ciekawy dla mnie element tego monstrualnego zamku.
Ma się wrażenie, że na dachu rosną małe domki.
Salamandra to herb Franciszka I

Kolejne łóżko w stylu polskim

Jeśli dobrze pamiętam zamek otaczają 43 km muru a wyjazd z zamku do bramy w murze to ponad 4 km drogi przez las.
Jak widać wszystko tu jest monstrualne.

To zdjęcie doskonale oddaje stan, w jakim się jest w połowie zwiedzania tego kolsa.
Miałam przemożna ochotę zalec obok tej dziewczynki w kaplicy zamkowej

